Poranek pod znakiem cięcia zastrzału. Popołudnie - pieczenie muffinów. Jedno i drugie istotne, nieprawdaż?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Za przykładem rozlicznych skrapujących postanowiłam spróbować złapać każdy dzień na przynajmniej jednej fotce. Trwałość pamięci. Te sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz